Dnia siódmego się powinno odpocząć. To ja odpoczywałam i nic nie pisałam. Miałam wolne i jak to zwykle bywa, staram się wtedy nie siedzieć w necie tylko delektować się wszelaką wolnością.
Nie było mnie kilka dni i trawka za oknem pracowym pięknie się rozrosła. Tak ładnie, że zaraz pewnie zjawią się kolesie w kombinezonach z piłami i pomogą jej w tym, żeby już nie cieszyła moich oczu.
Zbliża nam się znowu trochę trochę wolnego. Ja w sobotę znowu idę na chrzest, ale tym razem połączony ze ślubem rodziców dziecka, co jest dla mnie wieeelką nowością. Był ktoś z Was na takiej uroczystości?
Oczywiście nie muszę zastanawiać się nad prezentem, bo zadziała jak zwykle ciocia koperta, ale najważniejsze, że nie pokłócę się z Panem X, bo chyba wyniósł jakieś wnioski z ostatnich przygotowań i już tydzień wcześniej sprawdził stan swojego garnituru, ale na pytanie -w jakiej pójdziesz koszuli?- odpowiedział krótko - w czystej.
Jaki macie stosunek do prezentów w formie wypełnionej koperty? Nie przepadałam nigdy za chodzeniem na wesela więc nie znałam tych niepisanych zasad co i ile. Kilka lat temu moja przyjaciółka miała ślub i zapytałam jej ile powinno się dać i usłyszałam, że tyle ile wynosi opłata za jedna osobę plus nawiązka. No, ale skąd wiemy ile wynosi opłata? Jeśli jest to bliska osoba, z którą mamy luźne stosunki możemy zapytać wprost ile kosztuje nasze jednodniowe utrzymanie, ale jeśli nie wypada nam zapytać? Musimy wtedy zadecydować sami. No, ale czym się kierować? No i ile dać jeśli idziemy sami, w parze albo jesteśmy rodziną z dziećmi?
A może wyjściem z tej sytuacji byłby sposób amerykański, z listą prezentów? Ale to pewnie też niezbyt dobre, bo narzucasz przecież kwotę jaką ktoś musi wydać, a poza tym młodzi ludzie często przed ślubem już dawno mają wspólne gospodarstwa domowe i posiadają w domach wszystko, co jest im niezbędne.
Jak wybrnąć? Po prostu trzeba dać PREZENT. Wszystko jedno czy w formie kasy w kopercie czy jakiegoś podarunku, ale nie należy kalkulować zbyt dużo i traktować wesela jako jakiejś inwestycji, która ma się zwrócić młodym tylko imprezy, na którą ktoś nas zaprosił. Liczę w duchu, że nie dla korzyści materialnych choć jesteśmy dobrze radzącymi sobie, bezdzietnymi osobnikami...
Cmok
X
Ja nie wiedziałam, że to trzeba tak przekalkulować. Nigdy chyba tak tego nie przeliczałam. Ja w ogóle nie lubię prezentu w postaci koperty, choć jest to na pewno bardzo wygodne i znacznie ułatwia sprawę. W tym roku szykują mi się przynajmniej trzy wesela, muszę więc zacząć liczyć ile komu dać. Przerażające!
OdpowiedzUsuńA co do listy prezentów to mi się to średnio podoba. Takie to amerykańskie, właśnie. I na dodatek wcale nie łatwe. Ale co ja tam o życiu wiem ;)
hehe taaak musisz sobie zrobic biznes plan idąc teraz na jakąkolwiek imprezę :) pozdrawiam
Usuń